cze 17 2003

Początki dnia następnego


Komentarze: 2

Upragniona przerwa w pracy, w sam raz na herbatkę (nienawidzę kawy, może po prostu przez to, że każdy "patriotyczny amerykanin" w każdym "patriotycznym amerykańskim" filmie (od których roi się wszędzie) idzie do "patriotycznej amerykańskiej" kawiarki, umieszczonej na "patriotycznej amerykańskiej" ulicy i zamawia "patriotyczną amerykańską" kawę zwaną potocznie "czarną lurą", a może po prostu dlatego, że mi nie smakuje). Mnóstwo roboty w papierach, a nic nowego się nie dzieje, oprócz tego, że właśnie teraz wylałem herbatę na jakieś sprawozdanie. I tak nie było najlepsze, a teraz po prostu zaginęło (jedyne uroki tej pracy).

Oczywiście - jak co rano - Magda szła do sklepu po chleb i - jak co rano - się spotkaliśmy. Ciekawe czy wie chociaż jak wyglądam, czy nawet nie zwraca na mnie uwagi.

Naprzeciw mnie siedzi Beata, moja dawna "dziewczyna" (jeden wieczór, mnóstwo alkoholu, następnego dnia rano popatrzyła na mnie, powiedziała lekko kacowate "cześć" i się uśmiechnęła, jedyne słowa jakie słyszę od tamtego czasu to właśnie "cześć" i nic więcej - nigdy, żadnej aluzji, żadnej propozycji - nic). Tak jak w nawiasie wyglądała większość moich blizszych znajomości z dziewczynami ("a jednak miałam rację, szowinistyczna świnia, myśląca o sexie" - prawda, że to teraz kołuje się w Twojej głowie?).

Pora wrócić do tej pracy i trzeba zniszczyć to sprawozdanie ("zaginęło" przecież). Dopijając ostatnie łyczki herbaty, myślę o powrocie do domu i tym, że znowu spotkam Magdę.

strange : :
Elunia
18 czerwca 2003, 00:01
Nie mysle ze jestes swinia... wrazliwy, mily i niesamowity facet...
17 czerwca 2003, 11:00
niech tak będzie

Dodaj komentarz