Najnowsze wpisy


lip 26 2003 Koniec...
Komentarze: 0

Strange kończy się tak samo jak się zaczął. Po prostu jedną notką. Miłość jest ważniejsza od wszystkiego...

strange : :
lip 20 2003 Przeprosiny cz. II
Komentarze: 4

...We wtorek (8 lipca - ciąg dalszy poprzedniej notki) rano obudziła mnie Asia, wpadła, przyniosła ze sobą śniadanko (było pyszne), dostałem słodkie buzi na dobry początek dnia i całowałem Ją myśląc o Magdzie. To źle, prawda? (Męska seksistowska świnia?) Pojechaliśmy razem do pracy, bo Asia chciała iść do sklepu. Przytuliła się do mnie, złapała mnie ramionami w pasie i położyła głowę na ramieniu. Nie wiem co mam robić - znowu. Pocałowaliśmy się na dowidzenia, ale nie dorównaliśmy konkurencji. Zresztą "konkurencja" o mało się nie przewróciła jak zobaczyła mnie z Asią. Natychmiast skończyli się całować i Beata bez słowa poszła do windy. Nawet mnie tam nie podszczypywała, co jest bardzo dziwne. Praca minęła spokojnie, może poza jednym "wydarzeniem", że przyszła Iza, ale mnie nawet nie zauważyła, przeszła obok, nawet nie wiem po co była. Jak wróciłem do domu to czekała na mnie Asia (dałem jej klucze od mieszkania) i pocałowała mnie na wejści, powiedziała, że zaraz wpadnie Magda z Rafałem i wypożyczyła jakiś film. Oczywiście - Magda obejmowałą Rafała, ja Asię, ale ja nie wiem co mam robić. Przecież ja wolałbym obejmować Madzię. To tylko sąsiadka... Skończyliśmy ogladać wieczorem, wypiliśmy po winku i rozeszliśmy się do domów - Asia została u mnie na noc, bo nie chciało jej się wracać do domu, ale tylko (albo aż) spaliśmy razem - nic więcej, a ja się wierciłem, bo nie mogłem zapomnieć o Magdzie.
Środa zaczęła się normalnie, praca (udało mi się Asi nie obudzić, wstałem troszkę wcześniej i wyłączyłem budzik), ale czegoś nie było, mianowicie, kompletny brak przedstawienia "Zobacz jak ośliniam swojego nmarzeczonego" w roli głównej: Beata. Tylko się pocałowali w policzek na pożegnanie. Beata mnie już nie podszczypywała, dalej dostaję ok. 30 maili od Izy dziennie (czasem mam tego dosyć - Ona nie ma co w pracy robić?). Jak wróciłem z pracy Asia zostawiła kartkę: "Kochanie, wyszłam do rodziców."... "kochanie"... czy ja kocham? Zadzwoniła Iza, gadaliśmy jakies 1,5 godziny i ani razu nie wspomniała nic o sexie, co pewnie jest dla niej dużym wysiłkiem sądząc z treści maili. Wieczorem pojechałem z Madzią na polankę i było cudownie, gdyby nie to, że znowu płakałem. Ja już nie wytrzymuję. Tym razem Magda tego nie widziała, normalnie wróciliśmy do domów i się pożegnaliśmy. W czwartek jeszcze wcześniej od mojego budzika obudziła mnie Asia okrzykami radości. Przez pierwsze 5 minut nie mogłem zrozumieć co ona mówi, bo była czymś bardzo zafascynowana. Okazało się, że jedziemy w góry z Magdą i Rafałem w piątek i ona wszystko załatwiła (Asia kocha góry). I była taka szczęśliwa. I była wtedy ze mną... praca zleciała w oka mgnieniu, liczba maili od Izy nawet nie była taka zastraszająca, chyba szef ją pogonił. Wziąłem jeden dzień urlopu, wróciłem do domu. Pustego. Kartka: "Wyszłam się spakować. Twoja Asia" - moja Asia... Wieczór upłynął na pakowaniu się i sprawdzaniu czy gaz jest zakręcony. Bardzo ciekawe zajęcie, muszę wam powiedzieć. Piątek rano - wyjazd. Spotkalismy się wszyscy na stacji, przywitaliśmy, no i czas w drogę. Jazda pociągiem była koszmarnie nudna,  prawie nikt nic nie mówił, poza: "mógłbyś mi odłożyć plecak na górę?". Jak dojechaliśmy to byliśmy padnięci. Od razu położyliśmy się spać. Asia oczywiście spała ze mną. Obudziliśmy się w sobotę i spotkałem się z Magdą na korytarzu, jak szliśmy na śniadanie, bo ja, jak zwykle, się spóźniłem. Poszliśmy razem i czułęm takie ciepło w okolicach serca. Czułem, że chcę jej wszystko powiedzieć, ale po chwili się powstrzymałem. Po śniadaniu poszliśmy w góry. Łaziliśmy cały dzień, do hotelu wróciliśmy wieczorem, padnięci. Tylko łazienka i spać. Asia się wtuiła we mnie, ja w nią, i ją delikatnie pocałowałem we włosy. Uświadomiłem coś sobie - to ona jest moją dziewczyną, to ona jest moim skarbem, a Magda... ma chłopaka, jest moją przyjaciółką, to i tak dużo. Jak Asia już spała wyszeptałem "Kocham Cię" do jej ucha. Oczywiście nie słyszała. Niedzielny poranek - przegapiłem śniadanie (wiedziałem, że tak będzie). Wieczorem wracamy, więc spakowaliśmy się i wyruszyliśmy na wędrówkę po sklepach. Wygłupialiśmy się w odzieżowych, ubieraliśmy się w jakieś ciuchy z lat 20. Było świetnie. Pierwszy raz czułem, że to Asia jest tą dziewczyną, a nie Magda. Jak wracaliśmy do hotelu to przystopowałem i Magda z Rafałem poszli trochę do przodu. Asia sie spytała co sie stało, a ja na to: "Kocham Ciebie". Pocałowala mnie, czułem, jak łza leci po jej policzku. Widziałem uśmiech na jej twarzy i czułem, że dobrze zrobiłem. Objąłem ją w pasie, Ona mnie i tak szliśmy do hotelu, ona jeszcze położyła leciutko głowę na moim ramieniu. Doszliśmy do hotelu, zjedliśmy obiadokolację i na pociąg. Kolejna nudna podróż, nic się nie działo, pozatym, że Asia miała cały czas uśmiech i tuliła się do mnie. A ja pytałem siebie po raz chyba 50 czy dobrze robię... W poniedziałek przyszedłem do pracy trochę później (powiedziałem, że sie spóźnię), wycieńczony podróżą, praktycznie zasypiałem tam, jak wróciłem do domu, to położyłem się spać. Wstałem wieczorem i poczułem, że ktoś lezy obok mnie. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jak Asia leży obok mnie, w ciuchach, wpatrzona we mnie i powiedziała: "Tak słodko śpisz, kochanie". Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją. Cały wieczór spędziliśmy ze sobą, w domu, zrobiłem kolację, wino, potańczyliśmy, położyliśmy się spać ok. 3 rano.
Kończę narazie, niedługo dopiszę resztę i zacznę pisać regularnie (nawet w tym celu użyłem największego wynalazku człowieka od czasów krojonego chleba - żółtych, samoprzylepnych karteczek)...

strange : :
lip 19 2003 Przeprosiny cz. I
Komentarze: 1

Wiem, że dawno nie pisałem, mogę przeprosić, ale to już byłby trzeci raz. Ale tym razem mam usprawiedliwienie! Marne, ale... wyjechałem na wakacje (na weekend) z Asią, Magdą i Rafałem. Było wspaniale, ale od początku. Ostatnio jak pisałem był 3 lipca, zacznijmy więc od czwartku (pamiętnego dnia, kiedy wróciła Magda, jakoś tak szybko, ale nie wnikałem co się stało).
W pracy Beata wyreżyserowała i wystąpiła w głównej roli w kolejnych aktach przedstawienia "Wpycham język do Twojej Buzi na Dowidzenia". Asia mnie odwiedziła i przyniosła mi kanapki. Czułem ukłucie w sercu, jakbym robił coś naprawdę złego, kiedy pocałowałem ją w policzek na dzieńdobry. Przypomniała mi się Magda. przecież ona wróci za 2 godziny! Będzie tutaj, a ja... no w sumie nie robię nic złego. Boję się swoich uczuć, boję sie siebie, boję się swoich myśli. Poszliśmy z Asią na haratkę, bałem się złapać ją za rękę. Ktoś już ją raz skrzywdził. Nie chcę być drugim,,który ją krzywdzi, a może nie drugim, tylko kolejnym...
Magda wróciła, spotkaliśmy się w trójkę (Rafał pojechał na jeden dzień u swoich rodziców), posiedzieliśmy, pośmialiśmy się. Zadzwoniłem do niej wieczorem, poprosiłem, prawie płacząc, czy nie pojedziemy na polankę. Zgodziła się. Jak zwykle położyliśmy się na trawie (teraz stosujemy bardziej zaawansowaną wersję - używamy jeszcze koca, żeby się nie pobrudzić) i ona mówiła, mówiła, mi poleciała łza po policzku, czułem, że nie mogę nikogo wybrać, czuję, że nie wiem co robię. Magda się odwróciła do mnie i spytała: "Co Ci j... Ty PŁACZESZ!" no i musiałem zmyśleć coś, nie trzymało się to kupy, nie miało żadnego wątku, na koniec wyszło na to, że Beata mnie maca, a ona ma chłopaka i ja nie wiem co robić. Pierwszy raz kłamałem Magdzie, jeszcze bardziej płakałem. Ona powiedziała, że lepiej, żebym ją zostawił w spokoju i o tym nie myślał. Wróciliśmy do domu, ja milczałem, Madzia mnie pocieszała, pożegnaliśmy się, dostałem buzi w policzek i powiedziała: "wszystko się ułoży". Nawet nie wie co ma się ułożyć... nie spałem. W piątek ostatni dzień pracy, nawet Beata mi nie przeszkadzała, nic, kompletnie, maile od Izy przepełnione sexem i wszystkim - nic mi nie przeszkadzało, czułem się wypłukany z wszelkich uczuć. Chodziłem jak zombie, byleby tylko chodzić i o niczym nie myśleć. Asia przyszła do mnie po pracy i poszliśmy do parku, leżała na moich kolanach, a ja bawiłem się jej włosami i czułem się jakbym robił coś złego. Coś bardzo złego. Wróciłem do domu, poszedłem biegać, spotkałem Magdę, ale tylko jej pomachałem, bo szła gdzieś z Rafałem. Wróciłem do domu i spędziłem noc myśląc nad tym wszystkim i postanowiłem, że będę z Asią, bo Magda to tylko sąsiadka-przyjaciółka i nic więcej.
Sobota - kolejna perspektywa nudnego, monotonnego weekendu, w ciągu którego nic się nie wydarzy. Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo się myliłem. Z samego rana zadzwonila Iza i spytała czy nie chciałbym się z nią spotkać. No to ja śmiało poleciałem na spotkanie, ona czekała na mnie w tym parku, gdzie zawsze chodzimy z Asią. WYglądała na normalną nastolatkę, pochodziliśmy trochę, porozmawialiśmy i podczas tego ani razu nie wspomniała o sexie, co mnie bardzo zdziwiło. Wróciłem do domu, zrobiłem sobie obiadek i wtedy zapukała Asia i spytała czy może wpaść, bo własnie "przechodziła obok" (mieszkam na peryferiach, więc jedyne osoby, które "przechodzą obok" to sąsiedzi). Zjadłem szybko obiadek i posiedzieliśmy i powygłupialiśmy się (miała namalować obraz dla młodszej siostry, na lekcje, a farbki zamiast na kartce wylądowały na naszych twarzach). Posiedziała do wieczora, potem poszliśmy biegać i odprowadziłem ją do domu. W końcu usiadłem w fotelu (pierwszy raz od trzech dni) z herbatką malinową i patrzyłem przez okno, Magda całowała się z Rafałem na pożegnanie i wchodziła do góry, jak Rafał się odwrócił to mi pomachała (chyba zawsze to robi, bo wątpię, żeby mnie zobaczyła jak siedzę na fotelu) i poszła do siebie. A ja już byłem zdecydowany, że wybiorę Asię. Na pewno.
Niedziela - śniadanko, ranne bieganie (w niedzielę zawsze biegam rano, jakoś mi łatwiej się zebrać, niż wieczorem myśląc o tym, że jutro rano wstanę znowu do pracy i znowu spotkam Beatę). Po śniadanku telefon od Izy, jej głos zabrzmiał jak w jednej z reklam nadawanych po 22, po 2 minutach rozmowy elegancko ją spławiłem, bo nie miałem ochoty na takie rozmowy. Na obiadek wpadła Asia (sama ugotowała w domu, muszę przyznać, że świetna z niej kucharka), potem chodziliśmy po mieście przez jakieś dobre 3 godziny i wieczorem wpadła do nas Magda i oglądaliśmy kreskówki. Niby było świetnie, ale znów czułęms ie strasznie rozdwojony i nie wiedziałem co mam czuć do Magdy, a co do Asi. Mimo, że wybór był tak prosty - przecież Asia to moja dziewczyna, a Magda to tylko sąsiadka-przyjaciółka. W nocy siedziałem w swoim foteliku, popijając herbatkę i rozmyślając nad całym swoim życiem, nad wszystkimi dziewczynami, nad tym jak prosto było nie kochać. I nie wiedziałem, czy teraz kocham, czy nie.
W poniedziałek ciężko mi było wstać do pracy (budzik wylądował na ścianie) tym bardziej, że Beata już prawie na siłę zaczyna mnie całować w tej windzie. Cały ten dzień zleciał błyskawicznie - Asia wyjechała do swoich rodziców, przyszła się pozegnać. Magda poszła gdzieś z Rafałem (podglądałem...), a Iza przysłała kolejną serię maili. Po pracy wróciłem do domu, wypiłem herbatkę, poszedłem biegać. Normalny zwykły dzień, jakiego nie miałem od kilku tygodni. Odkąd zauważyłem Magdę...
Narazie kończę, druga część notki będzie za parę dni.

strange : :
lip 03 2003 Iza, Magda, Beata, Asia - wszystko na raz
Komentarze: 2

Wtorek: Siedzę w foteliku i wyglądam przez okno, chociaż sam już nie wiem po co - przecież Magdy nie ma, wyjechała. Wieczór spędziłem z Asią. Zadzwoniła do mnie i spytała się czy moze wpaść, bo Jej tak samej nudno w domu. Było cudownie, posiedzieliśmy u mnie w domu chwilkę a potem poszliśmy się przejść. Doszliśmy nad rzekę, usiedliśmy i wtedy Asia mnie pocałowała! Czułem się jakoś... dziwnie. Przypomniała mi się Magda w tym momencie. Z Asią wracaliśmy już trzymając się za ręce i pocałowaliśmy się drugi raz na dobranoc. Szedłem jak pijany i nie wiedziałem o czym myśleć, czy o Magdzie, czy o Asi. Ja już zranił jeden facet, a ja... sam nie wiem czego chcę.

Jak wróciłem do domu zadzwoniła Iza, teraz przyjemniej się z Nią rozmawiało i normalniej. Siedziałem w fotelu, siorbałem herbatę i gadaliśmy o swoich życiach, nadziejach, planach, tych zrealizowanych i tych nie i tak gadaliśmy chyba z jakieś półtorej godziny.

Znowu nie spałem w nocy. W środę pojechałem do pracy, Beata odstawiła kolejny odcinek spektaklu (teraz za każdym razem wydaje mi się, że za chwilę zaczną się kochać) no i w windzie znowu to samo... mam już tego dosyć! Asia do mnie zadzwoniła, potem wpadła, poszlismy do kawiarni i posiedzieliśmy, popatrzyliśmy sobie w oczy. Nie pisałem tego tutaj jeszcze (chyba), ale Ona ma śliczne oczy. Takie same jak Magda. Musieliśmy, niestety, a może i stety, wracać do pracy. W szkrzynce znalazłem znowu porcję maili od Izy i były takie w miarę do przeczytania, nie ociekały tak bardzo seksem (o ile można to tak nazwać - w jej wykonaniu to jakieś dzikie orgie). Jak wróciłem do domu to na automatycznej sekreterace były dwie wiadmości (ta diodka świeciła jeszcze mocniej). Jedna od Madzi, że już dojechała, a druga od Asi, żebyśmy się spotkali. Czym prędzej złapałem za telefon i zadzwoniłem do Asi i umówiłem sie na wspólne bieganie, a potem zadzwoniłem do Madzi i pogadaliśmy sobie z jakieś dobre pół godziny (ciekawe jaki rachunek mi przyjdzie...). Poszliśmy pobiegać, ale Asia niezbyt nadążała, musieliśmy robić postoje co kilkanaście minut, a potem wróciliśmy do mnie do domu, wzięła prysznic i wyszła w moim ręczniku... wyglądała tak ślicznie. Ona jest bardzo podobna do Magdy, z wyglądu. Z charakteru troszkę mniej. Przebrała się i siedzieliśmy prawie do rana, gadaliśmy, oglądaliśmy jakieś głupie komedie, tańczyliśmy... jednym słowem wszystko! Zasnąłem jak mały niemowlaczek, w sekundzie. Rano musiałem jechać padnięty do pracy, obejrzeć kolejny odcinek tasiemca w wykonaniu Beaty i wytrzymywać te "podszczypywania" czy jakkolwiek by tego nie nazwać. A teraz wracam do pracy. Za 2-3 dni znowu napiszę. Jeszcze mi trochę herbaty zostało to pomyślę przy okazji o swoim życiu...

strange : :
lip 01 2003 Złudzenia
Komentarze: 8

A gdyby wszystko było złudzeniem? Gdybym nie istniał? Gdyby to wszystko co czytacie było zwykłym tekstem, po prostu - nigdy się nie wydarzyło?... Zobaczcie z boku, pod archiwum.

strange : :